Warszawa zapewne czekała na 35 jubileusz sądownictwa rodzinnego, gdyż po słotnych dniach, 4 czerwca 2014, gdy sędziowie rodzinni i goście na jubileusz zaproszeni, dojeżdżali do Hotelu Ibis przy ulicy Muranowskiej 2, czyli miejsca zakwaterowania uczestników, nad stolicą zaświeciło słońce i trwało tak przez kolejny dzień, gdy dane nam już było oddać się zasłuchaniu w oczekiwane i rzeczowe słowa naszych prelegentów.
Sprzyjająca nam wówczas-sędziom rodzinnym- pogoda, w przeciwieństwie do ustawodawcy i projektodawców prawa, o tyle pozostała cennym darem, że z miejsca zakwaterowania do miejsca obrad, musieliśmy pokonać, pewien niebolesny swą długością dystans, niezaprzeczalnie jednak miejsce to warte było tej drogi. Dzięki bowiem życzliwości sędziego Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, honorowemu prezesowi stowarzyszenia, Józefowi Musiołowi, który wskazał nam je jako to, w którym odnajdziemy dobrą aurę do naszych obrad, mogliśmy odbyć je nie gdzie indziej, jak w Galerii Porczyńskich. W tym miejscu kierujemy do Pana sędziego szczere podziękowanie, zwłaszcza że, jak można było się zorientować, uczestniczy jubileuszu okazywali niekłamane zadowolenie z możności obcowania z kulturą, prezentowaną tu w formie szeregu dzieł sztuki malarskiej, poza faktem czerpania wiedzy, przekazanej przez wykładowców.
Obrady, odbywające się pod honorowym patronatem I Prezesa Sądu Najwyższego- prof. dr hab. Małgorzaty Gersdorf, którą na jubileuszu reprezentował Prezes SN prof. dr hab. Lech Paprzycki, Ministra Sprawiedliwości- Marka Biernackiego, reprezentowanego przez Pełnomocnik do spraw Konstytucyjnych Praw Rodziny-Annę Andrzejewską oraz Rzecznika Praw Dziecka- Marka Michalaka, z ramienia którego wystąpił dr Paweł Jaros, rozpoczęliśmy z "kwadransem akademickim", po poczęstunku przybyłych napojami i wyrobami cukierniczymi.
Uczyniła to prezes stowarzyszenia Ewa Waszkiewicz. Obok niej w miejscu centralnym pod zwieńczeniem kopuły galerii zasiedli wykładowcy- profesorowie Elżbieta Holewińska- Łapińska, Henryk Haak, Stanisław Leszek Stadniczenko, doktorzy- Piotr Górecki i Paweł Jaros, a także prof. Lech Paprzycki.
Witając przybyłych- w tym, poza samymi sędziami i prelegentami, przedstawicieli Krajowej Rady Sądownictwa, Kancelarii Prezydenta RP, Rzecznika Praw Obywatelskich, Instytutu Wymiaru Sprawiedliwości, Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, prezes podniosła, że spotkanie w jakim uczestniczymy, upamiętnia także XXV lecie Konwencji o Prawach Dziecka i XXV lecie Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych. Wywiodła, że ideą powołania sądownictwa rodzinnego było przekazanie w ręce sędziego specjalisty zagadnień z zakresu problematyki rodzinnej, by mógł wyposażony w warsztat pomocniczy, kompleksowo rozwiązywać problemy dotykające rodziny. W obecnej dobie potrzeba taka jest kwestionowana, co dezawuuje rodzinę jako taką, i prowadzi do bagatelizowania sądownictwa rodzinnego oraz uderza w samych sędziów, czego wyrazem jest wyeliminowanie jako obligatoryjnych wydziałów rodzinnych w sądach rejonowych, istniejących dotąd obok karnych i cywilnych. Jedynie ten, kto sam orzekał jako sędzia rodzinny rozumie rolę i ciężar tego zadania, które przecież polega także w dużej mierze na kształtowaniu przyszłego pokolenia, przesądza bowiem o losach małoletnich i nieletnich. Sędzia rodzinny to więcej niż stosujący literę prawa przedstawiciel władzy sądowniczej. Za to szczególne zaangażowanie podziękowała sędziom.
Stowarzyszenie dąży do zmiany tych szkodliwych tendencji wobec czego wyraziła przekonanie, że wieloletnie działania, ugruntowana pozycja naszej organizacji, sprawią że starania te nie obrócą w niwecz dążenia innych środowisk do ograniczenia roli naszego stowarzyszenia.
W krótkim oświadczeniu prof. Lech Paprzycki, życząc nam sukcesów i satysfakcji z rzetelnie wykonywanej pracy a wręcz rzemiosła, wyraził pogląd, że w swojej karierze zawodowej także zajmował się sprawami rodzinnymi, zanim jeszcze zyskały odrębny byt, i przez kolejne lata towarzyszyło mu przekonanie, że sprawy te powinien rozpoznawać w istocie specjalista z tej dziedziny.
Gratulując XXV-letniego istnienia stowarzyszenia, Anna Andrzejewska podziękowała w imieniu Ministra Sprawiedliwości za zaproszenie. Podniosła, że brak poparcia dla rozwoju idei sądownictwa rodzinnego jest aż nadto widoczny, jako pełnomocnik do Konstytucyjnych Praw Rodziny, dostrzega że sędziowie rodzinni i kuratorzy rodzinni pozbawieni są wsparcia, jej celem jest w tych okolicznościach realizacja postulatów sądownictwa rodzinnego toteż zwróciła się do nas wszystkich o zgłaszanie kierunków zmian, jest zdeterminowana by zmiany potrzebne dla prawidłowego funkcjonowania sądów rodzinnych, zostały wprowadzone w życie.
Następnie głos zabrał gość jubileuszu, reprezentujący Przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa -jej wiceprzewodniczący, sędzia Krzysztof Wojtaszek. Dziękując za zaproszenie w imieniu prof. Romana Hausera i sędziego Piotra Raczkowskiego, także obecnego na jubileuszu, pogratulował funkcjonowania stowarzyszenia stwierdzając, iż jest widoczne i aktywne. Podziękował sędziom za ich trud, przywołując szczególne działania podejmowane przez środowisko sędziów lubelskich, którymi kieruje sędzia Sądu Okręgowego w Lublinie Eleonora Porębiak-Tymecka, gdy idzie o wprowadzanie w życie tak zwanej mediacji rówieśniczej. Życząc nam sukcesów wyraził niekwestionowany pogląd, że stowarzyszenie to nie tylko organizacja, lecz przede wszystkim ludzie, którzy ją tworzą i to od nich zależy jej funkcjonowanie.
Przedstawiciel Rzecznika Praw Obywatelskich, złożyła na ręce prezes Waszkiewicz list prof. Ireny Lipowicz, uprzednio zapoznając z nim zebranych, w którym życząc owocnych obrad Rzecznik odniosła się do sędziów rodzinnych jako wyspecjalizowanych arbitrów, mających wcielać w życie zapisy Konwencji o Prawach Dziecka.
Treści tych nadesłanych przez I Prezes Sądu Najwyższego, Przewodniczącego Krajowej Rady Sądownictwa i Ministra Sprawiedliwości przekazała obecnym prezes Ewa Waszkiewicz. Tym sposobem dowiedzieliśmy się, iż prof. dr hab. Małgorzata Gersdorf zaszczyci obradujących na XVI Kongresie sędziów w dniach 22 -25 września, prof. dr hab. Roman Hauser deklaruje wolę współpracy zaś Marek Biernacki poprzez podsekretarza Marka Łukaszewicza dziękując za propozycję objęcia jubileuszu patronatem wyraził poparcie dla jego organizacji i podkreślił szczególną rolę sędziego rodzinnego jako zajmującego się problematyką rodziny.
Część wstępną zamknął wspomniany już sędzia Józef Musioł. Pozdrawiając zebranych i zapewniając, że nasze stowarzyszenie jest mu bardzo bliskie, wyraził zadowolenie z powodu zorganizowania jubileuszu, jak to określił w "świątyni sztuki". Odniósł się do wyrażonych już uprzednio głosów, że sądownictwo rodzinne nie może doczekać się konkretów, gdy tymczasem praca sędziego rodzinnego to nie tyko orzekanie na sali rozpraw, nie zasługuje zatem jedynie na ogólnikowe "głaskanie". Za przykrą uznał nieobecność przedstawiciela Ministra Sprawiedliwości przynajmniej w randze podsekretarza stanu, dziękując jednocześnie za tę obecność pani Pełnomocnik. Stwierdził przy tym, że odnosi się życzliwie do nowych inicjatyw, w tym powstania nowego stowarzyszenia, to bowiem rzeczywistość acz jest zdania, że siła tkwi w jedności, stąd w jego ocenie należałoby pomyśleć o federacji stowarzyszeń sędziów. Życzył zgodnego funkcjonowania w rodzinie, rozumianej jako środowisko sędziów rodzinnych.
Prezes w krótkiej replice wyraziła przeświadczenie, że trudno spodziewać się jedności w działaniu, gdy od 25 lat istotnie owa istniała, zaś od niedawna, bez zapowiedzi, w sposób niespodziewany, powołano nowe stowarzyszenie sędziów rodzinnych, która to decyzja nie służy integracji środowiska.
Wraz z wybiciem godziny 11.00 rozpoczęła się część merytoryczna obrad. Jako pierwszy głos zabrał prof. dr hab. Henryk Haak.
Swą pogłębioną analizę funkcjonowania sądownictwa rodzinnego rozpoczął od zacytowania art. 18 Konstytucji RP: "Małżeństwo jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej." Ochrona, czyli osłona, zabezpieczenie - to jedno zadanie państwa, drugie to opieka, czyli- troszczenie się, dbanie o rodzinę, a w niej o dziecko, skoro zaś wedle art. 45 ust.1 "Każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy bez nieuzasadnionej zwłoki przez właściwy, niezależny, bezstronny i niezawisły sąd", w odniesieniu do dziecka i rodziny, winien to być sąd o takich kwalifikacjach, które zagwarantują rozpoznanie tego rodzaju sprawy zgodnie z duchem wyrażonym w powołanym art.18, to zatem sąd, który zapewni realizację owej funkcji opiekuńczej. Z określoną sprawą poradzi sobie zapewne i inny sędzia, lecz właściwe orzekanie będące wyrazem owej zasady to na pewno domena sędziego rodzinnego.
Ustawodawca ostatecznie wprost przywołał sąd rodzinny jako ten o roli wyjątkowej, bo to ten sąd nazywa sądem opiekuńczym w art. 568 k.p.c., choć czyni to dopiero w 2009r.
Nasz znamienity kolega, przypomnieć trzeba bowiem, że profesor Haak to także sędzia Sądu Okręgowego w Kaliszu, rozróżnił jednocześnie pojęcia sądu opiekuńczego w znaczeniu materialnym i procesowym, podnosząc iż w tym drugim znaczeniu sąd opiekuńczy pozostający w roli służebnej, realizuje zadania wpisane w prawie materialnym. Zważywszy, że sprawy rozwodowe i o separację także mają charakter opiekuńczy, zaś sąd rodzinny jest sądem rejonowym, można zapytać o rolę sądu okręgowego w przywołanym aspekcie, jako rozpatrującego te kategorie spraw. Otóż przy rzeczonym rozróżnieniu pojęć sąd okręgowy także jest sądem opiekuńczym, lecz już tylko w znaczeniu materialnym.
Krótki rys historyczny pozwolił nam zrozumieć jak długą tradycję na świecie ma sądownictwo rodzinne / pierwszy sąd rodzinny powołano w stanie Ohio w 1919r/ i jakie ma źródła w naszym kraju, i tylko trudno pojąć czemu ten dorobek jest dziś lekceważony a wraz z nim sędziowie rodzinni.
Idea sądownictwa rodzinnego, a zatem by wszystko co z rodziną związane, rozpoznawał właśnie taki sąd-rodzinny, wyposażony w zaplecze pomocnicze/ kuratorzy, rodzinne ośrodki diagnostyczno-konsultacyjne/, jednocześnie mający określone kwalifikacje i predyspozycje, nie znajduje aktualnie poparcia, mimo tak mocnej podstawy w art.18 Konstytucji. Wyrazem odchodzenia od tej idei, stało się jedynie fakultatywne funkcjonowanie wydziałów rodzinnych w sądach od 2012r., co łączy się z utratą pozycji ustrojowej sądu rodzinnego. A przecież w kraju, który swego czasu stanowił dla naszego kraju wyzwanie i niedościgły wzór-Japonii, takie oto wymagania stawia się sędziom rodzinnym - to sędzia, który musi mieć w sobie dość entuzjazmu i kompetencji by zajmować się sprawami dotyczącym rodziny. Swoistą definicję sędziego rodzinnego odnajdziemy w jednej z prac dr Magdaleny Arczewskiej, podkreślającej konieczność posiadania wyjątkowych cech przez sędziego rodzinnego by mógł właściwie rozpoznawać sprawy mu przydane, a którą prelegent zacytował w kontekście owych wymagań stawianych sędziom w kraju kwitnącej wiśni. Zdający tę relację odsyła w tym miejscu do strony sssr.wp.pl gdzie w zakładce publikacje odnajdą państwo jakże trafną analizę naszej roli w systemie prawnym.
Zmierzając ku końcowi swego wykładu prof. Henryk Haak sformułował oczekiwania samego sądownictwa rodzinnego i wobec niego, a oto one:
- zmiana ustawy o ustroju sądów powszechnych polegająca na wprowadzeniu zapisu o obligatoryjnych wydziałach rodzinnych w sądach ;
- ujednolicenie składu sądu w kontekście rozpoznawania spraw opiekuńczych / uchylenie art.509 k.p.c./;
- znowelizowanie k.p.c. przez powołanie części wykonawczej obok egzekucji, w tym odebranie dziecka i wykonywanie kontaktów ze wskazaniem na zobowiązanie do terapii rodzinnej;
- zmiana ustawy o wspieraniu rodziny i systemie pieczy zastępczej przez zahamowanie procesu przekazywania w ręce organów administracji instytucji przysposobienia;
- upodmiotowienie dziecka przez przydanie mu przymiotu uczestnika postępowania, choćby przez zmianę stanowiska przez Sąd Najwyższy, dotąd głoszącego tezę przeciwną;
- powołanie do reprezentacji dziecka przed sądem specjalistycznego organu, albowiem czyniący to obecnie nierzadko kurator, jest organem sądowym, co poddaje w wątpliwość rację dla tego rodzaju reprezentacji, wymagającej niezależności;
- stosowanie na szerszą skalę, przepisu art. 100 k.r. i o., w szczególności §1 zd.1 ,który ma charakter prewencyjny i wykorzystywanie go w tym celu pozwolili unikać postępowań w trybie art. 109 k. r. i o., pozwala on wszak na stosowanie nadzoru kuratora bez ograniczenia władzy, gdyż jedynie w celu udzielenia rodzinie pomocy.
Profesor wyraził ubolewanie, że merytorycznie Ministerstwo Sprawiedliwości nie wspiera sądownictwa rodzinnego, podziękował pełnomocnik Annie Andrzejewskiej, że jej leży jednak na sercu problematyka rodzinna, co o tyle cenniejsze, że nie znajdujemy sojusznika w mediach i trudno nawet apelować wobec nich o rzetelność przekazu, gdy w imię własnych interesów zakłamują rzeczywistość, przykładowo sugerując społeczeństwu, że dzieci są odbierane rodzicom z powodu ich ubóstwa.
Podniósł wreszcie, że bez wsparcia rozwój sądownictwa rodzinnego nie jest możliwy. Tu zaś podkreślił rolę naszego stowarzyszenia, które od lat zabiega o należne miejsce sądów rodzinnych, o dobre prawo, jego niska jakość utrudnia bowiem sprawowanie wymiaru sprawiedliwości w sposób oczekiwany.
Wykład zamknął cytatem wypowiedzi kardynała Stefana Wyszyńskiego, który stanowił fragment życzeń świątecznych kierowanych do mówcy, właśnie przez Panią Pełnomocnik, co upewnia nas, że nam sprzyja, dostrzegając charakter naszej służby : "Człowiek dopiero wtedy jest w pełni szczęśliwy, gdy może służyć, a nie wtedy, gdy musi władać.... Jeśli cokolwiek warto na świecie czynić, to tylko jedno - miłować."
Gromkie brawa stanowiły dopełnienie tych słów i potwierdziły, że słuchający ich utożsamiają się z nimi w wypełnianiu roty ślubowania jaką każdy z nas składał obierając akt nominacji.
Sędzia Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, dr Piotr Górecki, przybliżył uczestnikom problematykę nieletnich w kontekście ostatniej zmiany ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich.
Wprowadzeniem do szczegółów była historia sądów dla nieletnich, modele przyjmowane w poszczególnych ustawodawstwach / od karnego do opiekuńczo-wychowawczego/. Obecnie zwycięża opcja wychowawczo-opiekuńcza, z jedynie szczątkowymi elementami modelu karnego / np. art. 18. 94 ustawy/. Wykładowca podkreślił, że odpowiednie stosowanie przepisów k.p.c. właściwe w sprawach opiekuńczych / postępowanie nieprocesowe/ w toku całego postępowania w sprawach nieletnich, bez dzielenia na etap wyjaśniający i opiekuńczo-wychowawczy, czy poprawczy, czyni procedowanie na gruncie u.p.n. prostszym niż dotychczas, w razie wątpliwości wystarczy bowiem spojrzeć właśnie do k.p.c. Uproszczenie dzięki temu zabiegowi jest już widoczne na etapie wydania postanowienia o wszczęciu postępowania, niewymagającego uzasadnienia, jako niezaskarżalnego.
W ocenie prelegenta, chociaż nie ma obecnie przeszkód po temu by od razu wyznaczyć posiedzenie lub rozprawę w trybie art. 32 l u.p.n., bez poprzedzenia tego etapu wysłuchaniem nieletniego, to jednak samo wysłuchanie jako czynność w toku posiedzenia / rozprawy/, jest niezbędne by sąd mógł zastosować właściwe środki. Przypomniał przy tym, że niezmienione pojęcie demoralizacji, oznacza niewątpliwie czynności powtarzalne, a nie jednorazowe. Zwrócił uwagę na możliwość "odciągania" decyzji od sądu przez instytucję art. 32 j u.p.n., czyli przekazania sprawy szkole, co jednak zależne jest od woli nieletniego, on sam musi bowiem chcieć widzieć dla siebie rozstrzygnięcie nie noszące w sobie mocy orzeczenia sądu, jako wystarczające, a jednocześnie dotkliwe wobec poznania naruszeń jakich się dopuścił przez środowisko w którym przebywa. Podkreślił konieczność stosowania procedury przesłuchania małoletnich świadków-pokrzywdzonych czynami o charakterze seksualnym przewidzianej w art. 185 a k.p.k.
Konsekwencją stosowania przepisów nieprocesowych właściwych dla spraw opiekuńczych jest natychmiastowa wykonalność orzeczeń o stosowaniu środków wychowawczych lub poprawczego.
I gdy prezes obwieściła czas przerwy, ta ostatnia wypowiedź dała asumpt do dyskusji. Otoczony wianuszkiem sędziów dr Górecki bronił wyrażonej tezy mimo uwag o trudnościach praktycznych wynikłych z faktu stosowania orzeczonych środków przy możliwości ich zaskarżenia, gdy po wpisaniu sprawy do wykazu Nw, dochodzi do zmiany lub uchylenia postanowienia. Nasz wykładowca powoływał się tu na możliwość wstrzymania wykonania orzeczenia, co jednak nie wszystkich przekonało, lecz bynajmniej nie powstrzymało od wspólnej z nim fotografii.
Gdy już kawa ukoiła pragnienie, a portrety patrzące z obrazów umieszczonych wokół owalnej sali galerii, z powodu ciekawego przyglądania się im przez zgromadzonych, zdawały się zapraszać do powrotu ku ponownemu zasłuchaniu w głos prelegentów, zasiedliśmy do dalszej części spotkania.
Rozpoczęła je profesor Elżbieta Holewińska- Łapińska. Dziękując za zaproszenie na konferencję, podniosła, iż jest ona dowodem trwania sędziów rodzinnych, co raduje, mimo że w istocie sądów rodzinnych nie ma. Życzyła nam wytrwałości, a nadto doczekania dwuinstancyjnych sądów rodzinnych, co jest także i jej życzeniem.
Przechodząc do zagadnienia funkcjonowania rodzinnych ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych wskazała na pomocniczy charakter tego organu dla sądów orzekających w sprawach rodzinnych, obecnie oczekującego na rozstrzygnięcie Trybunału Konstytucyjnego czy opiniowanie przez nie w tych sprawach ma umocowanie w przepisach. Przybliżając ewolucję kształtowania się przez lata tego organu, jako początkowo ulokowanego przy zakładach wychowawczych / rok 1967/, podkreśliła, że choć obecne umocowanie RODK, mające swe źródło w art. 84§3 u.p.n. winno koncentrować uwagę na sprawach nieletnich, praktyka poszła w kierunku wykorzystywania ośrodków, jako opiniujących w sprawach rodzinnych. Badania pokazały, że w roku 2012 spośród wszystkich opinii wydanych przez te ośrodki, 67% z nich to opinie w sprawach rodzinnych właśnie. Co znamienne w ocenie badawczej, sądy słusznie wykorzystywały ośrodki w tych sprawach, a 80% postanowień sądów korespondowała z konkluzjami biegłych. Zdaniem profesor Holewińskiej- Łapińskiej, poza tymi okolicznościami, brak wyraźnego zapisu o możliwości wydawania opinii przez ośrodki w sprawach rodzinnych, nie deprecjonuje ich wartości ani nie stanowi przeszkody w kontynuowaniu tej praktyki, jeśli bowiem preambuła ustawy o postępowaniu w sprawach nieletnich zakłada potrzebę działania na rzecz zapobiegania demoralizacji, wykorzystywanie ośrodków do opiniowania na etapie, gdy posługujemy się pojęciem małoletni, służy owemu zapobieganiu. To na tej podstawie bowiem sąd przedsiębierze działania, które nie spowodują zmiany roli dziecka z małoletniego w nieletniego zagrożonego demoralizacją. Pamiętać też należy, iż korzystając z delegacji ustawowej art. 84§3 u.p.n. traktującej wyłącznie o sprawach nieletnich, Minister Sprawiedliwości wydając rozporządzenie dotyczące funkcjonowania ośrodków, wskazał obok tych spraw także sprawy rodzinne. Jeśli zważyć, że każdy przepis prawa ma rangę obowiązującą jak ustawa / który to zapis dopiero w 1990r. zniknął z kodeksu cywilnego/, można otwarcie bronić powyższej tezy. Tym niemniej Prokurator Generalny ulegając presji stowarzyszeń, których działalność zdaje się pokazywać, że mają za swe motto atakowanie sędziów rodzinnych, wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego o zbadanie zgodności z Konstytucją działalności RODK gdy idzie o opiniowanie w sprawach rodzinnych. To jednocześnie przyśpieszyło prace nad opracowaniem zmian w usp, tak by ośrodki znalazły należne im miejsce w systemie prawnym, i by nie rodziło już żadnych wątpliwości to czy są powołane do tego rodzaju czynności. W tym miejscu Pani profesor wyraziła przekonanie, że milcząca postawa sędziów, niereagujących na obraźliwą kampanię, ze strony rzeczonych stowarzyszeń, nie służy sprawie. Państwo ma obowiązek ochrony sędziów, pozostaje zaś obojętne w obliczu braku reakcji samych sędziów. Trudno jednak przechodzić nad tym do porządku gdy w ramach listu kierowanego nawet do papieża Franciszka, autorzy pisma wypowiadają zdanie, że sądy rodzinne niszczą polską rodzinę, sfeminizowane i przesiąknięte ideologią gender władzę rodzicielską przekazują jedynie matkom, w innym zaś, że ośrodki diagnostyczne to pozostałość komunizmu, w których dochodzi do segregacji ludzi jak w ideologii nazistowskiej. Cytowane słowa istotnie nie zostawiają złudzeń co do intencji autorów, pozostawiając jednak decyzję czy reagować czy nie podejmować polemiki, zdający tę relację wyraża przekonanie, iż formułując tego rodzaju tezy, ich autorzy, głoszący nienawiść wobec drugiego człowieka, sami dają świadectwo tego, że poszczególne składy orzekające w ich sprawach podjęły słuszną decyzję, chroniąc ich dzieci i wnuków przed wychowaniem, którego cechą jest kształtowanie pogardy dla innej osoby, i trudno nie mieć przekonania, że i papież Franciszek doskonale to rozumie.
W ostatnich słowach Pani profesor przywołała Społeczny Komitet Kodyfikacyjny przy Rzeczniku Praw Dziecka jako ten, który podejmuje trud stworzenia m.in. przepisów dotyczących funkcjonowania RODK w sposób mający nie rodzić już wątpliwości i tym sposobem za mównicą stanąć mógł profesor Stanisław Leszek Stadniczenko, kierujący pracami owej komisji.
W nawiązaniu do poprzedniczki, zapewnił, że zmiany w omawianym aspekcie już zostały opracowane i przekazane do komisji sprawiedliwości i polityki społecznej Sejmu RP, tymczasem trwają dalsze prace nad rekodyfikacją kodeksu rodzinnego i opiekuńczego w założeniu mającego kompleksowo regulować kwestie orzekania w tych sprawach. Jest zatem celem komisji by stał się to akt prawa spójny, zawierający w sobie przepisy prawa materialnego, ale i procesowego.
Profesor, mocnym i pełnym przekonania głosem zaakcentował, że choć sama rodzina to system, zdaje się nie być jednak postrzegana w systemie prawa w sposób właściwy. Bo jeśli można mówić, o stworzeniu w naszym kraju polityki socjalnej, to z całą pewnością nie ma przesłanek by mówić o polityce prorodzinnej, co za tym idzie obniżona jest rola władzy opiekuńczej, czyli sądu. Są zatem i głosy by w ogóle to organy administracji zajmowały się sprawami rodzinnymi.
Prawo, przez ciągłe nowelizacje się dewaluuje, w zakresie zaś prawa rodzinnego problemy potęgowane są przez nieustającą dyskusję czy to odrębna gałąź prawa czy część prawa cywilnego. By dyskusję przeciąć, nowy kodeks jest tworzony jako akt kompleksowy, nie zaś jako księga kodeksu cywilnego. Swoje działania komisja wpisuje właśnie w program polityki rodzinnej, który zainicjował Prezydent RP.
Kodeks rodziny o tyle też wymaga zmian, że jest ulokowany w dacie tworzenia, czyli 1964, tymczasem rozumienie prawa współcześnie, odbiega znacząco od tamtejszych standardów. Dziś dążyć należy do upodmiotowienia dziecka, bo to służy jego prawidłowemu rozwojowi. Profesor podniósł, iż w realizacji celu komisji spotyka się ona z różnymi środowiskami, a prace trwają nieprzerwanie. Kodeks w nowej szacie ma w założeniu nadawać prawu rodzinnemu szczególną rolę, co wyrażone będzie w zamyśle twórców w preambule, którą w jej znaczącej części zacytował z pamięci. Zwrócił naszą uwagę na fakt, że pojęcie "rodziny" używane jest w ponad 140 aktach prawnych, co nie ma jednak przełożenia na funkcjonowanie rodziny ujętej w sposób instytucjonalny. Ma to zmienić nowy kodeks. Znajdzie się w nim nowe pojęcie-odpowiedzialności rodzicielskiej, zaś kontakty dziecka z rodzicami, komisja widzi z perspektywy dziecka, nie zaś prawa czy obowiązku rodzica w tym zakresie. Obok regulacji dotychczasowych, modyfikowanych także głosami praktyków, przewiduje się wprowadzenie do kodeksu rozdziału o postępowaniu wykonawczym i jego organach.
Profesor szczególnie ujął słuchaczy zapewnieniem, złożonym w ostatnich słowach, że zamiarem komisji jest by to sędziowie rodzinni, za pośrednictwem naszego stowarzyszenia, jako pierwsi mogli zapoznać się z projektem kodeksu i kierunkami zmian w nim zapisanych, co wywołało oczywisty efekt "wymruczanej" aprobaty poprzedzającej końcowe brawa.
Z żalem odnotowaliśmy fakt nieobecności profesor Stanisławy Kalus, która uprzedziła o tym zarząd przed konferencją, rekompensując nieco brak jej referatu na niej, przesłaniem nam jego treści, którą uczestnicy mogli poznać, jako doręczaną im przed rozpoczęciem spotkania.
Ostatnim prelegentem był dr Paweł Jaros z biura Rzecznika Prawa Dziecka, który przybliżył nam tę instytucję, zapewniając o wsparciu ze strony Marka Michalaka dla sędziów rodzinnych, i nazywając rzecznika naszym sojusznikiem. Wskazując na zakres kompetencji RPD, podkreślał podobieństwo ról instytucji jaką reprezentuje i nas sędziów. Wyraził pogląd, że dla zapewnienia przestrzegania praw dziecka koniecznym jest powołanie wydziałów rodzinnych w II instancji, gdyż rozstrzyganie o losach dzieci wymaga kadry specjalistycznej. Podkreślił fakt stałej, bardzo dobrej współpracy między rzecznikiem a sądami rodzinnymi.
Podsumowując obrady prezes Ewa Waszkiewicz przywołała raz jeszcze postulaty, które wybrzmiały podczas wygłaszanych wykładów, a zatem:
- tak dla obligatoryjnych wydziałów rodzinnych w obu instancjach,
- tak, dla ujednolicenia składu orzekającego w sprawach opiekuńczych,
- tak, dla wprowadzenia na karty kodeksu przepisów o postępowaniu wykonawczym,
-tak, dla uregulowania sposobu funkcjonowania rodzinnych ośrodków diagnostyczno-konsultacyjnych.
Podziękowała jednocześnie nieobecnej profesor Kalus za przekazanie nam jej referatu, dyrektorowi Galerii za jej udostępnienie, wydawnictwu C-H-Beck za sponsoring, którego wyrazem było przekazanie uczestnikom notatników i długopisów oraz kodu do bezpłatnego dostępu do informacji prawnej na okres 30 dni, a wszystko w gustownych firmowych torbach, profesorowi UW Jackowi Wiercińskiemu, który przekonał do wolontariatu na rzecz obsługi konferencji troje studentów, a którzy ze swego zadania wywiązali się bez zastrzeżeń. Przekazała nam także pozdrowienia od profesor Wandy Stojanowskiej, dziękując jednocześnie za naszą obecność.
Gdy już w owym czasie, nasze zmysły powonienia odnotowywały zapach przygotowanych potraw, mających po strawie duchowej słowa i kultury, zaspokoić te najbardziej przyziemne potrzeby, głos zabrała jeszcze nasza koleżanka sędzia Eleonora Porębiak_Tymecka, która w imieniu uczestników wyraziła podziękowanie dla zarządu stowarzyszenia za zorganizowanie konferencji.
Zarząd dziękuje za uznanie, przekonany, że obiad także smakował.
A że kultury nigdy dość, zwieńczeniem konferencji był nasz udział w spektaklu w Teatrze Kwadrat pt. Boso przez park, jak się okazało o tematyce, jakżeby inaczej, rodzinnej z elementami prawa, choć gospodarczego.
Do zobaczenia na XVI Kongresie w dniach 22-25 września w Zakopanem.
P.S.
Szanowni Państwo sędziowie, miałem też niekłamaną przyjemność rozmowy w kuluarach z naszym prelegentem z wrześniowego kongresu, przywołanym tu profesorem Jackiem Wiercińskim. Tematem wykładu - Kontakty z dzieckiem, Pan profesor uznał, że zasadnym będzie przedstawienie przez państwa zagadnień, dotyczących tej tematyki, w tym wykonania kontaktów, które napotykają trudności w państwa praktyce, i przesłanie ich na pocztę elektroniczną naszego stowarzyszenia, tak by zebrane odpowiednio wcześniej / do 15 lipca/ mogły przekazane prelegentowi być tematem ich wyjaśnienia już w ramach wykładu. Za przesłanie pytań z góry dziękujemy.
W imieniu zarządu relację zdał - Robert Kowalczuk
dodano: 2014-06-13